Czy zastanawialiście się kiedyś czy grill bez tradycyjnej kiełbaski czy kaszanki jest możliwy? Albo pójdźmy dalej … czy naprawdę możemy grillować tylko mięso? I czy potrawy bezmięsne są nudne i pozbawione gamy smaków?
Bo prawdą jest, że kiedyś wydawało mi się, że grillować powinno się przede wszystkim kiełbasę, żeberka, steki i drób, a tymczasem żyjemy w czasach, w których coraz więcej ludzi deklaruje, że jest wege albo i stoimy przed trudniejszym zadaniem – co wymyślić na grilla żeby danie było smaczne, kolorowe, ciekawe, niebanalne, pozbawione nudy i przede wszystkim wegańskie. O dziwo okazało się, że udało mi się wprowadzić do menu potraw z grilla dania, które zrobiły furorę nie tylko wśród moich bezmięsnych przyjaciół ale także tych, którzy są zadeklarowanymi mięsożercami (nie ukrywam, że i ja sama do takich jednak należę).
Dzisiaj postaram się przybliżyć Wam kilka moich bezmięsnych patentów na ciekawe pozycje z naszego grilla gazowego.
Do warzyw, które często wrzucam na ruszt zaliczają się: kolorowe papryki, cukinia, szparagi, pieczarki, bakłażany, pomidorki koktajlowe.
Z wykorzystaniem tych warzyw często przygotowuje kolorowe szaszłyki, do których stosuje albo ocet balsamiczny albo wcześniej przygotowaną ziołową salsę. Również wersję z pokruszonymi drobno orzechami włoskimi. Dodaję też często kawałki ananasa, którego bardzo lubię w wersji grillowanej. Cukinię wcześniej najlepiej potraktować przyprawą do grillowanych warzyw albo solą i pozwolić aby puściła wodę. Lubię też robić chipsy z cukinii, które bardzo lubią moje dzieci.
Ostatnio furorę zrobiły grillowane ziemniaki przekrojone w kilku miejscach głęboko nożem z oscypkiem i szpinakiem, który wcześniej podsmażyłam na maśle z dużą ilością aromatycznego czosnku. Oscypka można zastąpić też mozzarellą albo serem feta. W wersji dla wegan można podawać ziemniaki przekładane samym szpinakiem z czosnkiem. Wrzucamy na ruszt tak przygotowane ziemniaczki i pozwalamy aby skórka zarumieniła się, a ser rozpuścił. Wystarczy dziesięć minut a danie nadaje się do spożycia. Można podawać z wcześniej przygotowanym sosem jogurtowym z fetą.
Wrzucę wam szybki przepis na ten sos: jogurt grecki blanderujemy z serem fetą, dodając odrobinkę czosnku a na koniec wrzucając do sosu prażony na suchej patelni słonecznik. Rewelacja !
Drugą moją propozycją są szparagi grillowane z gruboziarnistą solą, skropione po zgrillowaniu octem balsamicznym podawane z pokrojonymi truskawkami. Wszystkie smaki świetnie się ze sobą komponują. A ja lubię ostro-słodkie kombinacje smakowe.
Kolejną propozycją jest tofu, które lubię wcześnie zamarynować w marynacie ziołowej, czasem z dodatkiem wędzonej papryki. Tofu można podać też w wersji szaszłyka, poprzekładane warzywami, o których wspomniałam wcześniej.
Moim hitem są warzywne burgery! Burgery robię albo z buraków z dodatkiem kaszy jaglanej albo z ciecierzycy. Jeśli chodzi o kotlety buraczane to obieramy i ścieramy na tarce o średnich oczkach buraki dodając czosnek oraz cebulę i podsmażamy z przyprawami na patelni. Wszystkie składniki łączymy, masę dokładnie wyrabiamy ręką i formujemy w kształt burgerów (dostępne są fajne formy do burgerów które znacząco ułatwiają nam przygotowanie idealnego kształtu różnego typu burgerów).
Do tego najlepiej nadają się domowej roboty wypieczone bułki i dodatki takie jak pomidor, ogórek, sałata i sos.
Sekretem grillowanych warzyw właśnie są wszelkiego rodzaju salsy i sosy które często stawiają kropkę nad „i” całemu bezmięsnemu daniu. Tak jak na przykład wcześniej wspomniany sos z jogurtem greckim i fetą.
Też jestem fanką burgerów warzywnych i te z ciecierzycy uwielbiam, natomiast nie próbowałam jeszcze burgerów z buraków i kaszy jaglanej, więc trzeba będzie to nadrobić w któryś grillowy weekend, skoro tak polecasz:)